środa, 6 listopada 2013

Ambassadors (2013)



David Mitchell i Robert Webb to jeden z brytyjskich duetów komediowych. Razem nakręcili m.in. serial komediowy "Peep Show" (jakoś mnie nie wciągnął) oraz serie programów rozrywkowych ze skeczami. Serial "Ambassadors" to ich najnowszy wspólny projekt. Trochę też komedia, ale nie z takich zupełnie zwariowanych i pozbawionych poważnych elementów.

Jak tytuł częściowo podpowiada, fabuła serialu opowiada o losach brytyjskiej ambasady w fikcyjnym państwie w Azji Centralnej, jednej z byłych republik radzieckich, o nazwie Tazbekistan. Stosunkowo nowy na swoim stanowisku ambasador oraz jego nieco bardziej doświadczona, ale i tak czasem dość bezradna w starciu z miejscową rzeczywistością ekipa usiłuje tu jednocześnie zabezpieczyć brytyjskie interesy, ogarnąć dość niestabilną miejscową polityką i osobliwe zwyczaje oraz z sukcesem rywalizować z innymi ambasadami, głównie francuską i amerykańską.

Zazwyczaj z pewnym dystansem podchodzę do zachodnioeuropejskich prób opisania czegokolwiek umiejscowionego z grubsza między Berlinem a Lahaur, bo przeważnie próby takie opierają się głównie na szytymi grubymi nićmi stereotypach i założeniu, że i tak nikt o tych terenach nic nie wie ani go nie obchodzą, a zatem nie będzie się czepiać. Tutaj jednak, wydaje mi się, do tematu zabrano się bez (zbytniej) chęci pokazywania swojej wyższości, a choć miejscowe stosunki są przedstawione jako dziwaczne, to z drugiej strony tacy są w tym serialu także sami Brytyjczycy (deska do prasowania jednego z pomniejszych członków brytyjskiej rodziny królewskiej najlepszym przykładem). Fabuła jest zajmująca, z odpowiednią dawką wątków poważnych i zabawnych, a wykonanie dobre. I wcale bym się nie obraziła, gdyby w planach było więcej niż te dotychczasowe trzy odcinki.

Znajomi:
Oprócz wyżej wymienionych panów mamy tu między innymi Keeley Hawes jako żonę ambasadora oraz jej prywatnego męża, Matthew Macfadyena (aka Drętwego Matthew) jako londyńskiego zwierzchnika tytułowych ambasadorów, nazywanego przez nich Prince of Darkness, w skrócie POD.

Co zaś do lokalizacji, mam nieodparte wrażenie, że tazbecką stolicę udaje w tym serialu turecka Bursa, którą zdarzyło mi się na początku tego roku zwiedzić.

"Ambassadors" na:

Brak komentarzy: