środa, 29 czerwca 2011

Black Books (2000-2004)



Od czegóż innego mogłabym zacząć tego bloga, jak nie od serialu, którego każdą scenę darzę najszczerszym uwielbieniem...? Trafiłam na niego przypadkiem: za sprawą koleżanki, która polubiła go na Facebooku, za co będę jej (oraz Markowi Zuckerbergowi) wdzięczna do grobowej deski. Jedyną wadą, jaką widzę w tym serialu, jest jego krótkość: liczy sobie zaledwie trzy sezony po sześć odcinków! Skandal!

Podobno pomysł na "Black Books" wpadł do głowy Dylanowi Moranowi po bliskim spotkaniu trzeciego stopnia z księgarzem, który sprawiał wrażenie, jakby nienawidził swojej pracy, klientów i ogółem całego świata. Aktor zaczął się zastanawiać, po co w ogóle taki człowiek zmusza się do prowadzenia księgarni. Jednak mimo że głównego bohatera swojego serialu, Bernarda Blacka, Moran obdarzył taką samą - jeżeli nie bardziej - nienawistną postawą, odpowiedzi na to pytanie w nim nie uzyskamy. Zobaczymy za to, jak Bernard: pije i pali, czyta książki, znęca się nad podwładnym, zakręconym księgowym imieniem Manny, pije i pali, rozmawia o życiu ze swoją przyjaciółką Fran, obraża klientów, pije i pali, tęskni za podwładnym gdy ten (średnio raz na sezon) się buntuje i odchodzi, bałagani, pije i pali oraz stawia czoło, wraz z Manny'ym i Fran, różnego rodzaju mniej lub bardziej (częściej bardziej) niedorzecznym sytuacjom. Oraz pije i pali. A opary absurdu unoszą się nad całością gęściej niż papierosowy dym w księgarni Bernarda.

Znajomi:
Chyba wszystkie światowe kinematografie, nawet te największe, jak amerykańska czy różnorakie indyjskie, mają to do siebie, że występuje w nich ograniczona liczba aktorów, którzy powtarzają się w najrozmaitszych konfiguracjach w kolejnych produkcjach. A cóż dopiero mówić o kinematografii jednak mniejszej, bo brytyjskiej? Po pewnym czasie można wręcz na widok pojawiających się po raz kolejny aktorów poczuć, jakby się widziało starych znajomych. Kłopot w tym, że to pierwszy serial polecany na tym blogu, więc siłą rzeczy z tutejszymi aktorami dopiero się zaznajamiamy. Muszę też przyznać, że gdy pierwszy raz zetknęłam się z "Black Books", nie kojarzyłam występujących tam aktorów (oprócz może Simona Pegga, który pojawia się w odcinku 3x01). Owszem, widziałam Dylana Morana w "Notting Hill", Billa Bailey w "Hustle" i "Hot Fuzz", a Tamsin Greig w "Doctor Who" i "Neverwhere", ale były to wystąpienia na tyle krótkie, że nie zapadli mi oni w pamięć. Ale po "Black Books" - już tak!

"Black Books" na:
moim pierwszym blogu
IMDb
Wikipedii
Filmwebie

Pierwsza część na YT

"The Little Book of Calm":)

Czołówka

Eskapizm i prokrastynacja - to siły sprawcze niniejszego bloga. To, oraz namowy Czytaczki KM. Dwa pierwsze stoją za liczbą obejrzanych przeze mnie filmów i seriali. Trzecia zaś dała inspirację do tego, żeby swoim zdaniem na ich temat się podzielić z szerszą internetową publicznością.

Jak tytuł wskazuje, w blogu tym będę polecać. Czasami zapewne też odradzać. Głównie filmy i seriale brytyjskie, bo w tych gustuję; starać się będę unikać wyborów oczywistych, to znaczy powszechnie znanych i/lub promowanych, bo wychodzę z założenia, że co do nich Czytacze nie potrzebują polecenia (poza tym rzadko takie oglądam. Taka już ze mnie snobka;)). Czyli w zasadzie będę robić mniej więcej to samo, co robię już od dawna, tylko że do tej pory tylko na użytek najbliższych znajomych, a od teraz - wszystkich Czytaczy, którzy zechcą tu zajrzeć. Dyskusje na temat polecanych produkcji i Wasze własne polecenia są mile widziane!