Niniejszy post dedykowany jest wszystkim Czytaczom, którym skończyły się odcinki "Black Books", dla złagodzenia objawów odstawienniczych. Zajmiemy się w nim bowiem jednym z twórców tego serialu i odtwórcą głównej roli: Dylanem Moranem. Głównym zawodowym zajęciem tego rozczochranego Irlandczyka jest uprawianie stand-upu. Jego sceniczna persona podobna jest właściwie do bohatera "Black Books", Bernarda Blacka: na scenie pali papierosy, pije wino (a właściwie moczy usta - uważny obserwator zauważy, że przez cały szoł z kieliszka nic nie ubywa) oraz wylewa żółć na wszystkich i wszystko:
Z tym, że wszystko to byłoby śmieszniejsze, gdyby niektórych żartów - część z których wywodzi się jeszcze z bardzo dawnych czasów, zanim fryzura Morana wymknęła się spod kontroli i zanim dorobił się tego przerażającego nikotynowego kaszlu - nie powtarzał w kolejnych programach. A te kolejne programy to:
"Monster"
"Like, Totally"
"What It Is"
Z których ostatni miałam okazję kiedyś obejrzeć na żywo, ale pożałowałam trzystu koron...* Na szczęście wszystko to można zobaczyć w Internecie, jak widać pod powyższymi linkami - choć zdaję sobie sprawę, że to oczywiście ZUPEŁNIE nie to samo. Ech, moja strata...
Jeżeli zaś chodzi o działalność filmowo-telewizyjną Morana (poza "Black Books", rzecz jasna), zajmę się nią kiedyś indziej. Cierpliwości!
* Eddie Izzard był za dwa razy tyle. A John Cleese za coś koło tysiąca.
"Monster"
"Like, Totally"
"What It Is"
Z których ostatni miałam okazję kiedyś obejrzeć na żywo, ale pożałowałam trzystu koron...* Na szczęście wszystko to można zobaczyć w Internecie, jak widać pod powyższymi linkami - choć zdaję sobie sprawę, że to oczywiście ZUPEŁNIE nie to samo. Ech, moja strata...
Jeżeli zaś chodzi o działalność filmowo-telewizyjną Morana (poza "Black Books", rzecz jasna), zajmę się nią kiedyś indziej. Cierpliwości!
* Eddie Izzard był za dwa razy tyle. A John Cleese za coś koło tysiąca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz